środa, 24 marca 2021

W czasie pandemii polacy zaczęli kupować psy na potęgę

Przestrzegam wszystkich przed pochopnymi decyzjami. Hoduję psy od 27 lat i nigdy nie spotkałam się z tak duzym zainteresowanie szczeniakami. Kiedyś w normalnych czasch, żeby sprzedac szczeniaka trzeba było się postarać, dzisiaj wystarczy je po prostu mieć. To nie jest ani dobra ani normalna sytacja i gdy wszystko wróci do normalności odbije się na zwierzakach. "Pandemia koronawirusa wywróciła nasze życie do góry nogami. Dla wielu osób to czas strat – tych materialnych, ale też emocjonalnych, wywołanych społeczną izolacją czy chorobą. Recepta na pandemiczną chandrę znalazła się szybko i ludzie dosłownie rzucili się na psy. Takiego boomu jeszcze nie było! Niestety, o konsekwencjach mało kto dziś myśli, a szkoda, bo za dwa lata czeka nas katastrofa." "Pojawia się tylko pytanie, ile z tych osób wzięło pod uwagę fakt, że pandemia kiedyś się skończy (na co wszyscy czekamy), a większość z nas wróci do biur i szkół? Czy pogodzą to z opieką nad psem, zwłaszcza takim, który jest przyzwyczajony do ich stałej obecności?" "Kiedy wrócimy do biur i szkół, nienauczone zostawania w samotności psy, przeżyją prawdziwą traumę. Trudno im będzie poradzić sobie z ogromną frustracją i lękiem, dlatego najprawdopodobniej zaczną wyć i szczekać pod nieobecność opiekunów. Do tego dojdzie niszczenie mieszkania i załatwianie się w nim w reakcji na stres. Niektórzy właściciele będą starali się im pomóc, inni po prostu się ich pozbędą." "Hodowcy zauważyli jeszcze jedno zjawisko. Wraz ze wzrostem cen ludziom, włączyła się roszczeniowość i oczekują idealnego towaru niczym ze sklepu. Najlepiej z gwarancją jak na lodówkę. - Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to żywy organizm, a biologia to nie matematyka i nie wszystko można przewidzieć - wyjaśnia lekarz weterynarii, Krystyna Orlicka. - Kupując szczenię, nawet z dobrej hodowli i po przemyślanym skojarzeniu, trzeba liczyć się z tym, że pewne wady czy choroby genetyczne mogą wyjść dopiero po jakimś czasie. I choć nie da się im w 100 proc. zapobiec, to można zminimalizować ryzyko, unikając pseudohodowców i hodowli, które nie dbają o dobro i zdrowie psów." "- Taka hossa potrwa jeszcze rok-dwa, aż skończy się pandemia, a Polacy zostaną z koszmarną nadprodukcją szczeniąt - zarówno tych z najwyższej półki, jak i tych "prawie rasowych", których nikt nie będzie chciał kupić. Miot 9-miesięcznych dogów trzymanych na 14. piętrze w bloku będzie rozdawany za darmo, a yorki czy maltipoo będą "chodziły" po 500 zł. Przetrwają tylko najlepsi, prawdziwi pasjonaci, którzy dla swojej ukochanej rasy zrobią wszystko, oraz handlarze, sprzedający szczenięta "po taniości". Czytaj więcej https://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-polacy-zaczeli-kupowac-psy-na-potege-eksperci-sa-przerazeni,nId,5122310

2 komentarze:

  1. My też kupiliśmy psa podczas pandemii a dokładnie 20 kwietnia. Tyle, że my zamówiliśmy go przed pandemią i pamiętam jak bałam się, że nie będziemy mogli go odebrać... Na szczęście nie było problemu z dojazdem do sąsiedniego województwa. teraz nasz psiak to nasze oczko w głowie. Dbamy o niego najlepiej jak potrafimy. Bardzo pomocne okazały się porady z https://rozpieszczony.pl/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My też kupiliśmy psa w pandemii a konkretnie beagla :) To cudowny, zwariowany psiak! Sporo czytam na temat tej rasy m.in na https://psiedszkole.pl/rasy-psow-beagle/ i cały czas trenujemy i zapewniamy Faro dużo zabawy, dobre jedzonko i miłość. Myślę, ze czuję się u nas dobrze :)

    OdpowiedzUsuń